No.11 - Crimsonland (PC, 2003)

    W czasach gdy AI elektronicznych przeciwników nadal zawodzi średnio wybrednego odbiorcę, rozrywkowa wartość gier pozostaje niezaprzeczalnym sercem każdej produkcji. A skoro tak - jaki sens mają wszystkie potyczki umysłowe, poszukiwanie głębi i udawana wiara w geniusz wirtualnych oponentów?

    Czysta, odmóżdżająca rozrywka na ekranie monitora, to jeden z najlepszych leków na wszelki stres i wewnętrzne napięcie. A Crimsonland przychodzi mi do głowy jako jeden z pierwszych dostawców tego przyjemnego specyfiku. Co szczególnego można znaleźć w starym pomyśle ze strzelanką z widokiem od góry i setkami nadciągających ze wszystkich stron wrogów? Chyba nic - poza paroma bonusami i doprawdy rewelacyjnym wykonaniem. Kilkadziesiąt plansz, sporo broni, charakterystyczny dla gry rozwój postaci, dodatkowe tryby gry i miodność jakiej zazdrościć mogą tysiące konkurencyjnych produkcji. Tytuł 10tons Entertainment z pewnością może pretendować też do miana tego, czego niejednemu z nas potrzeba na nadchodzące długie jesienne wieczory.

    Crimsonland osiągalny jest w dystrybucji online m.in. na stronie oficjalnej produkcji. Poza pełną wersją w cenie $10, tytuł dostępny jest także w limitowanej czasowo wersji demonstracyjnej.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ej, miałeś dawać nieznane gry :o

Michu pisze...

Zamilcz, Crimson jest boski i relatywnie malo znany.

Jazzwhisky pisze...

Thx za wypowiedzi, mistrzu, oczywiście można szukać różnorakich wyznaczników popularności czy rozpoznawalności tytułów - jednak jasne chyba jest, że żaden nie jest wiążący. Dla mnie, jak napisał Michu, Crimsonland jest *relatywnie* mało popularny (zwłaszcza w świecie pism i wielkich portali), i to jest sens i wyznacznik, którym się posługuję. Mniej czy bardziej rozpoznawalny - ważne, że warto by był znany znacznie szerzej. Z umiarem i przymrużeniem oka of course, pozdrawiam. =)

Prześlij komentarz