No.19 - Flashback Legends (Game Boy Advance, 2003)

    Są gry o których istnieniu trudno dowiedzieć się inaczej, niż na drodze zupełnego przypadku. Gdy na dodatek jest to trzecia część jednej z najlepszych i najpopularniejszych platformowych gier przygodowych lat dziewięćdziesiątych, można o takim odkryciu mówić w kategorii prawdziwie szokującej niespodzianki.

    Cartridge z Flashback Legends dołączyły do grona tych nieszczęśników, które nigdy nie sięgnęły półek sklepowych ani domów pospolitych graczy. Nie pozwoliło na to przede wszystkim bankructwo producenta i wydawcy gry - legendarnego w wielu kręgach Delphine Software. Wkrótce po zawieszeniu prac nad projektem stała się jednak rzecz dosyć niezwykła - jeszcze przed upadkiem firmy w sensie prawnym do sieci wyciekła testowa wersja ROM-u FL. Beta była co prawda pozbawiona niektórych elementów (np. bogatej ścieżki dźwiękowej czy wbudowanej opcji save) i przygotowana została wyłącznie w języku francuskim (aktualnie - amatorsko przetłumaczono ją także na angielski) ale pozwalała na ukończenie historii i poznanie ostatecznej jakości jaką oferował sam gameplay.

    Flashback Legends to bezpośrednia kontynuacja serii, nieco odmienna od swego najstarszego poprzednika, ale utrzymująca klimat i sporo z grywalności oryginału. Zresztą cokolwiek by nie napisać, sam fakt jej istnienia i to, że odpowiadała za niego wciąż ta sama grupa autorów, powinna wystarczyć za powód do zwrócenia uwagi.

    Grę można aktualnie znaleźć właściwie wyłącznie na stronach z grami na przenośne konsolki spod znaku Nintendo. Jakkolwiek dla niektórych może być to dosyć niezręczna sytuacja, jest to prawdopodobnie jedyna droga do poznania ostatniej produkcji najbardziej znanego francuskiego studia wszech czasów.

No.18 - Death Rally (PC, 1996)

    Death Rally fińskiego studia Remedy to jedna z tych gier, które wydają się być synonimem dobrej zabawy i nic ponadto. Pomysł jest prosty - klasyczny wyścig z widokiem od góry, z zestawem tras i wozów - uzupełniony jednakże o arsenał różnorodnych broni i ulepszeń pojazdów oraz ranking na szczycie którego czeka ostateczny przeciwnik i chwała zwycięzcy.

    Pod płaszczem banalnej, samochodowej gry akcji jest jednak coś jeszcze. Początkowe porażki potrafią być frustrujące, ale co łatwo odkryć - wszystko dlatego, że DR oprócz strony czysto zręcznościowej, niesie ze sobą także istotny element taktyczny. Odnalezienie się między klasami wyścigów, poznanie strategicznych punktów każdej z tras oraz odpowiednie inwestycje w modernizacje swojego czterokołowca i wypracowanie własnych pomysłów wykorzystania uzbrojenia mogą zająć trochę czasu. I chyba właśnie to połączenie - naturalny dla każdego gracza, prosty, wyjątkowo miodny gameplay oraz różnorodne tajniki natury ekonomiczno-strategicznej stanowią o wielkości tej wiekowej już gry. Pierwsze ukończenie Death Rally zająć może długie godziny i blisko setkę wyścigów, kolejne - nawet kilkukrotnie mniej.

    Tytuł przez lata był dostępny (w okrojonej wersji dla DOS) na licznych stronach z klasyką gier. Kilka miesięcy temu, pod koniec roku 2009, producent postanowił zrobić miłą niespodziankę i wypuścił na swoich stronach pełną wersję gry dla Windows - tym razem już jako freeware.