No.13 - Plants vs. Zombies (PC, 2009)

    Wszyscy, dla których hasło tower defence brzmi znajomo, wiedzą chyba dobrze jak szybko ten oryginalny i niezwykle chwytliwy pomysł stał się ofiarą prawdziwej kalkomanii. Setki flashowych produkcji, dziesiątki pełnowymiarowych tytułów na PC i konsole, różnorodne konwencje, mniej lub bardziej pomysłowe rozwinięcia i zdawać by się mogło, że idea została kompletnie wyeksploatowana.

    Stwierdzeniu temu szczęśliwie przeczy klejnot ostatnich miesięcy - Plants vs. Zombies studia PopCap Games. Własną wizję strategii z elementami gry logicznej autorzy ubrali w groteskową oprawę konfliktu pomiędzy przydomowymi roślinkami a wszystkożernymi zombie. Doskonale funkcjonującą mechanikę głównego trybu rozgrywki uzupełniają dziesiątki pełnych czarnego humoru minigier i bonusów, często czerpiących i parodiujących pomysły z innych, popularnych produkcji. Całość funkcjonuje przy tym bez zgrzytów, a każdy element PvZ zdaje się stanowić fragment nierozrywalnej całości, bawiąc, strasząc i wywołując śmiech. Ocierając się niemal o gatunkowy ideał - Plants vs. Zombies jest dla mnie absolutną perełką tego roku, pozytywną bombą, która powinna zapewnić sporo rozrywki właściwie każdemu, bez względu na wiek czy utarte sympatie.

    Wersję PC tytułu znaleźć można przede wszystkim na oficjalnej stronie producenta. Prócz pełnego wydania gry w cenie €10, strategia dostępna jest także w wersji demonstracyjnej. Premiery na konsole Xbox 360 i Nintendo DS zostały dopiero zapowiedziane.

10 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tego bym się tu nie spodziewał. Świetna gra.

Michu pisze...

Gierka cudna, pierwsza produkcja na peceta od czasow diablo II, ktora na tak dlugo przyciagnela mnie do monitora

Kalash pisze...

Gierka podobno niezła, ale o niej chyba mało kto nie słyszał, więc trochę nie pasuje do założenia listy :>

Jazzwhisky pisze...

Kalash, mógłbym się znów rozpisać, bo sam miałem na temat popularności tej gry w Polsce raczej mieszane sygnały, ale to nawet nieistotne.
Bo po pierwsze, nowości rządzą się swoimi regułami, ale co ważniejsze - tytuł zyskał ten pogłos nie ze względu na puste kampanie reklamowe (!!!), a dzięki doskonałym walorom własnym - i już dlatego warto było go moim zdaniem odnotować.

Anonimowy pisze...

O tytule było właściwie megagłośno przy premierze (m.in. ze względu na piosenkę w kreditsach - jakie to ostatnio modne - którą PopCap wrzucił na YT) też na polskich sajtach, ale sprawa przycichła właściwie z dnia na dzień. Może wszyscy grali :D?

Anonimowy pisze...

Double the właściwie, double the fun

Kalashnikov pisze...

Podobno nie wierzysz w hype :>

Ale ok rozumiem. Teraz pozostaje kwestia tego, czy gra naprawdę jest taka świetna, oglądałem trochę gameplay na YT i wygląda to dość przeciętnie i próbując porównać ją do takiego GemCrafta wypadała blado (w mojej głowie oczywiście ;).

Ściągnę i obadam, tymczasem przymierzam się to Torchlight, który jest według opini internetu (lol) i moich znajomych, genialny. Wydaje mi się, że pasuje też do profilu tego bloga.

Jazzwhisky pisze...

Wiesz jak jest z hype, ja tylko nie mogę uwierzyć, że ktokolwiek rozsądny naprawdę się na to wszystko łapie.
Gra jest subiektywnie świetna, nie da się też zaprzeczyć, że zaraz po wydaniu zrobił się wokół niej huk na zachodzie, prawdopodobnie na przedpremierową promocję nie wydano też ułamka procenta, jakie ładuje w swoje tytuły EA czy Microsoft, dzięki za wypowiedzi, Torchlight wygląda naprawdę zachęcająco, tyle. ;)

Michu pisze...

Przeszedlem cale Adventure Mode, po prostu gra jest cudowna. Od dwoch dni gram tylko w mini gierki i robie wlasny ogrodek =D Powaga, od czasow Diablo nic mnie tak nie wciagnelo. Lekko liczac 30 godzin juz w to gram.

Anonimowy pisze...

Torchlight wciąga jak wypuszczony z klatki narkoman, ale podobieństw do Diablo jest jednak zbyt dużo. Tym bardziej, że sama gra to kopia (nie klon) zrobionej wcześniej przez tych samych ludzi Fate, która z kolei jest klonem Diablo. Mechanika zdecydowanie się sprawdza, ale nie wiem, co dobrego można powiedzieć o firmie, która jest w stanie zrobić tylko jedną grę.

Chociaż nie, jest różnica między Fate i Torchlight - ten drugi dodaje (zajebiste, btw) muszkiety. Poza tym nawet układ napisów w kreditsach się zgadza.

Prześlij komentarz